Branża rybna ma się w Polsce całkiem nieźle. Połów i produkcja sukcesywnie wzrastają, co stanowi dobre perspektywy dla rozwoju eksportu na europejskie rynki. – Konsumenci szukają oferty łączącej w sobie tradycję i nowoczesne kulinarne trendy, dlatego warto postawić na rozbudowaną ofertę – mówi Kazimierz Kustra, prezes SEKO S.A.

„Rynek Rolny – lipiec/sierpień 2018 r.” informuje, że w pierwszych 4. miesiącach 2018 roku połów ryb na Bałtyku wzrósł o 17,1 proc. w stosunku do tego samego okresu w roku poprzednim. O prawie 10 proc. wzrosła także produkcja ryb, w tym o 13 proc. – świeżych i chłodzonych filetów, a o 8 proc. – wyrób konserw[1]. – To bardzo pozytywna tendencja, która z pewnością będzie miała przełożenie na zwiększony eksport zagraniczny. Unia Europejska, a zwłaszcza nasi niemieccy sąsiedzi, do których trafia ponad 50% polskiego eksportu, bardzo cenią nasze ryby i chętnie po nie sięgają – komentuje Kazimierz Kustra. Co jednak ze spożyciem tego zdrowego produktu wśród Polaków?

Śledź wciąż na 1. miejscu

Analiza Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podaje, że w  2017 r. spożycie ryb morskich wśród Polaków spadło o prawie 8 proc., ale już spożycie słodkowodnych odmian wzrosło – o 6,7 proc., czyli do ok. 2,5 kg surowca na osobę.[2] Mimo zmian naszych kulinarnych upodobań w tym zakresie nieustająco najczęściej konsumowanymi rybami wśród mieszkańców Polski wciąż są śledzie. – To ulubiona ryba Polaków, m.in. dlatego że jest mocno zakorzeniona w tradycjach świątecznych. Pojawia się podczas różnych towarzyskich spotkań, np. urodzin, imienin, imprez w gronie przyjaciół. Sięgamy po nią także na co dzień. W tym przypadku coraz częściej staramy się eksperymentować i wybieramy śledzie w zróżnicowanym, mniej oczywistym wydaniu, np. z dodatkiem żurawiny, brzoskwini, z kolorowym pieprzem czy sweet chilli. Ta bogata oferta jest jedną z przyczyn, dlaczego spożywamy ich najwięcej ze wszystkich gatunków. Dla przedsiębiorców to także znak, mówiący o tym, że warto rozwijać swój śledziowy asortyment – mówi prezes Kustra.

Konsument coraz bardziej wymagający

Polacy nadal jednak jedzą zbyt mało ryb. Jedną z przyczyn jest fakt, że świadomość konsumencka w odniesieniu do jakości posiłków rośnie. Coraz częściej szukają produktów pozbawionych nie tylko konserwantów, wzmacniaczy smaków i substancji słodzących, ale też zaskakujących, podążających za modami kulinarnymi. A obecnie lubimy jeść lekko, zdrowo, chcemy eksperymentować, łączyć na talerzu tradycję z nowoczesnością. – Przedsiębiorcy muszą się z tym liczyć i uwzględniać te oczekiwania w swojej ofercie. Biorąc pod uwagę te uwarunkowania warto postawić na szeroki wachlarz produktów i rozwój bardzo urozmaiconych propozycji, np. obok past sprzedawać przetwory w sosach i zalewach, sałatki według polskich receptur i tych z najdalszych zakątków świata i dań gotowych. Nasza firma rozwija też np. linię innowacyjnych potraw bogatych w wartości odżywcze, dla wszystkich, którzy chcą żyć zdrowo i aktywnie. To ryby z piekarnika, z kaszą i w galarecie zgodne z bardzo popularną tendencją fit. Tak rozbudowany asortyment pozwala przywiązać do siebie klienta i sprawić, że będzie do nas wracał przy różnych okazjach – wyjaśnia Kustra.

 

[1] Raport do ściągnięcia pod adresem: https://www.ierigz.waw.pl/publikacje/rynek-rolny/22338,15,3,0,rynek-rolny-lipiec-sierpien-2018.html