Choć przez 20 lat obecności w UE Polskę pod względem tempa wzrostu PKB wyprzedziła tylko Irlandia i Malta, to jednak polska gospodarka ma jedną wielką słabość, a są nią inwestycje przedsiębiorstw.
Pomimo iż inwestycje firm w Polsce rosną szybciej niż w UE, realny PKB wzrósł w ostatnich 20 latach jeszcze mocniej. Świadczy to wprawdzie o efektywności firm w obszarze wydajności pracy, lecz w ostatnim czasie relacja nakładów do wartości dodanej w wielu sektorach obniżyła się poniżej przeciętnych poziomów europejskich, a dalsze zaniedbania inwestycyjne mogą w przyszłości rzutować negatywnie na konkurencyjność firm.
Jak wynika z raportu „20 lat Polski w Unii Europejskiej z perspektywy przedsiębiorstw i sektorów gospodarki”, przygotowanego przez analityków Pekao SA, o ile Polska wyróżniała się na tle innych państw UE wysoką dynamiką inwestycji w wartościach bezwzględnych, o tyle sam ich poziom w relacji do wielkości gospodarki pozostaje dość niski.
- Relacja nakładów inwestycyjnych do wartości dodanej spada od kilku lat i jest obecnie niższa od średniej w Unii Europejskiej, mamy jeden z najniższych wskaźników wśród krajów UE - mówi w rozmowie z MarketNews24 Krzysztof Mrówczyński, menedżer ds. analiz sektorowych, Bank Pekao SA. – We wszystkich sektorach poza przetwórczym przemysłowym ta relacja w 2015 r. była w okolicach średniej unijnej, na poziomie 23%, od tego czasu w Europie wzrosła do 25%, natomiast w Polsce spadła do 18%.
Szczególnie niepokojący jest zastój inwestycyjny w sektorze energetycznym, gdzie szczyt aktywności mieliśmy dawno, bo w 2015 roku. Ponadto, choć w ostatnich latach Polska wyraźnie zwiększyła aktywność w obszarze badań i rozwoju, również tu dystans do europejskich liderów czy nawet niektórych państw regionu (Czechy, Słowenia, Estonia) jest wciąż znaczny. Szczególnie duże różnice w relacji wydatków na R&D do wartości dodanej występują w sektorach wiedzochłonnych, na których rozwój powinniśmy szczególnie postawić, jeżeli chcemy uniknąć pułapki średniego dochodu.
O ile niemal we wszystkich gałęziach przetwórstwa w przeciągu ostatnich 20 lat umocniliśmy swoją pozycję w UE, o tyle stosunkowo najsłabszy progres odnotowaliśmy w sektorach wiedzochłonnych, cechujących się wyższą innowacyjnością, zaawansowaniem technologicznym oraz poziomem płac. W branżach takich, jak chemiczna, farmaceutyczna czy maszynowa nasze udziały w unijnym eksporcie są niskie, a saldo handlu zagranicznego wyraźnie ujemne (z reguły znacznie bardziej niż w momencie akcesji).
Rosnącą (niekiedy bardzo dynamicznie) aktywność inwestycyjną firm przejawiała na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat większość gałęzi krajowego przetwórstwa. W kilku z nich (produkcja urządzeń elektrycznych, chemiczna, motoryzacyjna oraz pozostałych wyrobów) średnioroczne nakłady w ostatnich latach były kilkakrotnie wyższe niż w okresie porównawczym (2007-09). W 6 kolejnych (branża spożywcza, drzewna, papiernicza, pozostałego sprzętu transportowego, wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych oraz wyrobów z metali) łączny wzrost ukształtował się w przedziale 60-90%.
Jak wynika z raportu, w wyraźnej większości sektorów, w których odnotowano wzrost inwestycji na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, zwiększył się udział w łącznych nakładach podmiotów zagranicznych – niekiedy bardzo wyraźnie jak np. w branży urządzeń elektrycznych, papierniczej, pozostałego sprzętu transportowego czy farmaceutycznej. W części gałęzi (motoryzacja, urządzenia elektryczne, tytoniowa) filie zagranicznych koncernów odpowiadają za co najmniej 80% łącznych nakładów. Z kolei w branży chemicznej i wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych silny wzrost inwestycji w analizowanym okresie był w większym stopniu zasługą firm z rodzimym kapitałem.