Założyłam „Plantację” w szklankach i kieliszkach porzuconych wcześniej na ulicach Londynu. Te naczynia były nieuszkodzone! Zostały bezmyślnie porzucone! – niesłychana rozrzutność stała się normą we współczesnym świecie.
Zbierane i fotografowane przeze mnie szklanki opatrzone są nazwami ulic, na których je znalazłam. W tych naczyniach hoduję rośliny. Tworzę dla nich specjalne konstrukcje – składające się z wielu elementów instalacje oparte na hydroponice, umożliwiające obserwację korzeni, łodyg i liści, a także całego procesu wzrostu hodowanych roślin.
W projekcie „PLANT-A(k)CJA” traktuję swoją hodowlę jako punkt wyjścia do działań podejmowanych w przestrzeni społecznej. Wykorzystuję ceramikę i szkło w pracach, które mają funkcję użytkową, a jednocześnie są obiektami sztuki. Rzemiosło – słusznie – zyskuje status wartości luksusowej, zarówno na polu sztuki, jak i designu. Jest to konsekwencja kierunku, w którym zmierza współczesna cywilizacja.
Luksus i śmieci niezmiennie pozostają w orbicie moich zainteresowań.
      Alicja Patanowska

Alicja Patanowska
Dyplom na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu, 2011. Studiowała w Royal College of Art, program: Ceramics & Glass (ceramika i szkło), Londyn, Wielka Brytania, 2012–2014; dyplom MA, 2014. Roczne stypendium Erasmus w Istituto Superiore per le Industrie Artistiche (ISIA), Faenza, Włochy, 2008–2009; stypendium Prezydenta Wrocławia, 2008–2009; stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 2010.
Laureatka licznych nagród, m.in.: wyróżnienie w konkursie Made in Macef, Mediolan, Włochy, 2009; pierwsza nagroda za formę współczesną w konkursie Mondial Tornianti, Faenza, 2010; nagroda w konkursie ART OF PACKAGING w kategorii Free Style – Debiuty, Poznań, 2012; nagroda Charlotte Fraser Award, przyznawana przez Royal College of Art w Londynie, 2014.
Udział w trzech wystawach indywidualnych w Polsce, m.in. Międzynarodowe Centrum Ceramiki, Bolesławiec, Polska, 2012 (jako LessDesign). Udział w wystawach grupowych w Polsce oraz w Azerbejdżanie, Bułgarii, Chinach, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Korei Południowej, Niemczech, Rumunii, Szwajcarii, Ukrainie, Włoszech i Wielkiej Brytanii, m.in.: UNPOLISHED 15 – YOUNG DESIGN FROM POLAND, Narodowe Muzeum Sztuki Współczesnej (MNAC) w Bukareszcie, Rumunia, 2012; EXPO, Mediolan, 2015.
Członek Stowarzyszenia na rzecz Wspierania Młodych Artystów „Grawiton” oraz Bojówki Projektowej LessDesign; współpracowniczka Międzynarodowego Sympozjum Ceramiki „Porcelana Inaczej” w Wałbrzychu.
Prace w kolekcjach prywatnych i muzealnych w Polsce i za granicą, m.in. w Muzeum Szkła w Szanghaju, Chiny.
Zajmuje się rzeźbą i designem. Łączy techniki tradycyjne z nowoczesnymi technologiami. Inspiracje czerpie m.in. z folkloru.
Mieszka w Londynie i Wrocławiu.

Śmieci i luksus – w tym czuję się swobodnie

Anita Bialic: Po ukończeniu studiów na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu przeniosłaś się do Londynu. Ukończyłaś program szkło i ceramika w Royal School of Art i otrzymałaś kolejny dyplom, MA – Master of Arts…
Alicja Patanowska: W międzyczasie spędziłam rok na stypendium we Włoszech, w instytucie designu ISIA w Faenzie. Poznanie kilku różnych systemów edukacji znacznie poszerza perspektywę i pozwala zdystansować się do instytucji, z którą było się dotychczas związanym. Taka zmiana otwiera artystę na różne koncepty. Wspaniałym elementem studiów na Wydziale Ceramiki i Szkła ASP we Wrocławiu są praktyki w fabrykach. Takie spotkanie z rzeczywistością to nieocenione doświadczenie dla przyszłego projektanta, bardzo inspirujące i istotne także dla artysty. Natomiast Royal College of Art to obecnie najlepsza uczelnia artystyczna na świecie. Jej siłą jest networking i wszechobecna multidyscyplinarność. Widać to już w samej architekturze budynku: w obrębie programu (wydziału) nie ma odrębnych pracowni, prowadzonych przez poszczególnych profesorów. Studenci pracują razem, bez przerwy widzą swoje prace, wymieniają opinie, natomiast profesorowie pozostają do dyspozycji studentów. Nie ma podziałów, a co ważne: jest więcej kadry wizytującej niż profesorów zatrudnionych na stałe. To ogromna moc.

AB: Tworzysz prace z pogranicza rzeźby i designu oraz instalacje. Twoim ulubionym materiałem jest porcelana…
Porcelana szkło oraz śmieci (śmiech). „Śmieci i luksus – w tym czujesz się swobodnie” – skomentował jeden z kolekcjonerów kupujących ode mnie prace. Myślę, że trafnie określił przestrzenie moich działań. Interesują mnie bardziej łączenia niż rozgraniczenia. Używam narzędzi przeznaczonych zarówno do tradycyjnej sztuki, jak i designu. Czerpię inspiracje z obu tych obszarów. Jest to dla mnie naturalne. Nie mogłoby być inaczej, skoro nawet profile uczelni, w których studiowałam, są podwójne. Na dziedzińcu wszystko się miesza: sztuka siada przy jednym stole z designem, na jednym trawniku przed Akademią/College’m. I to jest właśnie interdyscyplinarność. Porcelana to szlachetne, piękne, delikatne medium. Moje ulubione. To materiał wymagający dyscypliny pracy i wytrwałości. Oprócz walorów estetycznych, istotny jest dla mnie też fakt, że porcelana jest tak bardzo nasycona symboliką – towarzyszyła ludzkości od wieków. W tej perspektywie przestaje być „wyłącznie” materiałem. Konteksty są dla mnie istotne.

AB: Mieszkasz i pracujesz w Londynie i we Wrocławiu. Czy nieustanne podróże nie przeszkadzają w pracy?
Przeciwnie, podróże kształcą, zmieniają punkt widzenia, uczą tolerancji, wyostrzają spostrzegawczość i wrażliwość. Nie doświadczam uczucia, że gdzieś jestem „bardziej”: w Londynie żyję bardzo „intensywnie”, ale jestem tam tylko raz–dwa razy w miesiącu; we Wrocławiu żyję znacznie wolniej, ale dłużej. Czuję balans. Moja rada dla młodszych kolegów: jedźcie za granicę! – na staże, studia, wymiany studenckie – gdziekolwiek możecie. Pobyty w innych krajach to naprawdę nieocenione doświadczenie. Zmieniają perspektywę widzenia  nas samych.

AB: W świecie designu stajesz się powoli rozpoznawalna dzięki „Plantacji”. Aby ją stworzyć, wykorzystałaś szklane „śmieci” zebrane na ulicach Londynu. Czy moda na recycling, obowiązująca w Europie i coraz bardziej powszechna w świecie, pomogła Ci w odniesieniu sukcesu? – „Plantacja” wzbudziła ogromne zainteresowanie na targach i konkursach designu, instalację zakupiło m.in. Muzeum Szkła w Szanghaju.
Słowem-kluczem nie jest tu moda, bo sam termin nosi znamiona krótkotrwałości, zmienności. Moim zdaniem, mamy obecnie do czynienia raczej ze zmianą społeczną, która ma cechy posthumanizmu – zmiany postrzegania miejsca nas, ludzi w świecie. Nie jesteśmy w nim sami! I nie jesteśmy najważniejsi! Równie ważne są rośliny i zwierzęta, ale też gleba, powietrze. A co więcej, nasz gatunek jest od nich zależny. Ta refleksja jest widoczna zarówno na poziomach globalnych, jak i lokalnych, do których zalicza się home gardening, bio art, upcykling i rzemiosło. W projekcie „Plantacja” można odnaleźć wszystkie te wartości.

AB: „Co roku z innego powodu uwielbiam koło garncarskie” – nieustannie podkreślasz znaczenie techniki toczenia w wytwarzaniu wyrobów ceramicznych z gliny. Tymczasem niewielu polskich artystów ceramików wykorzystuje koło garncarskie w swojej twórczości…
Zainteresowanie tym narzędziem zadecydowało o wyborze moich studiów na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Koło nadal mnie zachwyca. Miałam szczęście do świetnych nauczycieli: w Pracowni Koła Garncarskiego, prowadzonej przez prof. Katarzynę Koczyńską-Kielan, uczyli mnie warsztatu Bożena Sacharczuk i Lery Papidze. Długie godziny, skupienie, współpraca z ciałem i materiałem – mam do warsztatu wiele szacunku. A umiejętności manualne, tzw. „fach w ręku” to nieoceniona wartość. Obecnie uczę się kaligrafii. Nie spodziewałam się, że „nauka pisania” sprawi mi tyle trudu.

AB: Na wystawie PLAN-A(k)CJA zaprezentujesz formy szklane, powstałe metodą dmuchania. Przywiozłaś je z Londynu. Nie znalazłaś w Polsce dmuchaczy szkła, którzy mogliby zrealizować Twoje projekty?
Szukałam i będę szukała dalej. Obserwuję drastyczne braki i luki w kultywowaniu tego rzemiosła. Trudno o mistrzów. STRATUM, bo o tej kolekcji mówimy, obrazuje zjawisko, które w Wielkiej Brytanii określa się hasłem „Applied Arts” – powrotem do założeń Art Nuova – a ostatnio nadaje mu się nazwę „Luxury Design”. Mówimy tu o pojedynczych obiektach, formach przestrzennych, użytkowych bądź dekoracyjnych, charakteryzujących się unikatowością i absolutnie najwyższą jakością wykonania. Często wykonywanych przez artystę samodzielnie lub w ścisłej współpracy z innym artystą lub rzemieślnikiem. Kunszt rzemiosła jest tu bezwzględną wartością. Część kolekcji STRATUM poleci prosto z Krakowa do Szanghaju. Tamtejszy rynek sztuki równie wysoko ceni sobie rzemiosło.

AB: Przeglądając w internecie materiały dotyczące Twojej osoby natknęłam się na tytuł: „Wschodząca gwiazda sztuki ceramiki – Alicja Patanowska”. Czy oznacza to, że Marek Cecuła, z którym współpracowałaś przy realizacji III edycji projektu „Art Food Senses 2015”, znajdzie godnego siebie następcę?
„Wschodząca gwiazda” – nie wiedzieć czemu, to wyrażenie kojarzy mi się z psem Łajką w kosmosie… Ostatnio rozmawiałam z kimś o języku. Coraz częściej zastanawiam się, na ile zawodowo piszący ludzie biorą odpowiedzialność za swoje słowa. Nie mogę nie użyć w tym miejscu przykładu z bloga Magdy Ujmy, opisującej podobne absurdy językowe, przypominające tytuł, który przytoczyłaś: „Chilli ostre jak seks”… A czy Marek Cecuła znajdzie we mnie godnego siebie następcę? – mam taką nadzieję.