W czasie wakacji na polskim wybrzeżu pojawiają się tysiące osób. Nie wszyscy wiedzą, jak należy się zachowywać. Nie zawsze są świadomi konsekwencji swojego postępowania oraz zagrożeń, które wywołują z pozoru niewinnymi zabawami. Nocna impreza przy ognisku czy wypuszczanie lampionów stwarza duże niebezpieczeństwo dla środowiska.
Częstym przewinieniem plażowiczów jest nielegalne rozpalanie ognisk, a do wzniecenia i podtrzymania ognia używają wszystkiego, co znajdą pod ręką – tłumaczy Monika Łaskawska-Wolszczak z WWF Polska. - Drewna na plaży jednak brakuje. Z relacji Błękitnego Patrolu WWF wynika, że głównym paliwem stała się faszyna, czyli cienkie, powiązane ze sobą gałęzie, zabierane z umocnień wydmowych.
Za wzniecenie ognia w miejscu do tego nieprzeznaczonym grozi kara grzywny od 50 złotych do nawet 5 tysięcy złotych. Do tego zazwyczaj dochodzi mandat za zaśmiecanie oraz picie alkoholu w miejscu publicznym. Mimo to proceder palenia ognisk ma się nadal „dobrze”. Po każdym z nich zostają duże ilości śmieci - głównie butelki i opakowania po jedzeniu, a także pozostałości po palenisku.
Ogniska są również utrapieniem służb porządkowych zajmujących się czystością na plażach. Mimo zakazu i wysokich mandatów, na wybrzeżu nadal nie brakuje miłośników zabaw przy ogniu. WWF przypomina, że aby legalnie rozpalić ognisko, należy uzyskać odpowiednią zgodę od Dyrektora Urzędu Morskiego. O taką zgodę występują głównie hotele, organizacje oraz stowarzyszenia, jednak mogą się o nią starać również osoby prywatne. Nie powinno się jednak palić ognisk na plażach. Warto skorzystać z miejsc do tego wyznaczonych, które są zlokalizowane w pobliżu brzegu.
Inną niebezpieczną zabawą jest wciąż modne wypuszczanie lampionów na plażach, które jako otwarte źródło ognia stanowią zagrożenie pożarowe. W zależności od warunków atmosferycznych mogą być przenoszone na odległość kilku kilometrów i na wysokość nawet kilkuset metrów. Lampiony są szczególnie niebezpieczne w okresie suszy i upałów. Czas wypalania się paliwa w lampionie oraz tor lotu przemieszczającego się przedmiotu jest nie do przewidzenia. Niestety często dochodzi do zapalenia się materiału tworzącego powłokę lampionu. Niemożliwe do kontrolowania, często jeszcze palące się resztki spadają na ziemię. Powstałe w taki sposób odpady mogą być przenoszone przez wiatr na duże odległości, zaśmiecając środowisko.
Do skutków, jakie niesie za sobą wypuszczanie lampionów, należy dodać negatywny wpływ, jaki lampiony mogą mieć na florę i faunę – dodaje Monika Łaskawska-Wolszczak. - Wewnętrzna konstrukcja lampionów składa się z cienkich metalowych drutów i może stanowić zagrożenie dla zwierząt. Istnieje bowiem ryzyko połknięcia ich przez zwierzę lub zaplątania się w nie. Ornitolodzy uważają również, że lampion może płoszyć ptaki. Jeśli zawiśnie na drzewie, odstrasza gniazdujące w pobliżu ptaki, które mogą porzucić swój lęg, bo będą bały się zawieszonego na drzewie odpadu. Tym samym tak zwane „lampiony szczęścia” są nieszczęściem zwierząt. Resztki lampionów są często zjadane przez zwierzęta, które w ten sposób uszkadzają sobie układ pokarmowy. Co więcej, szczególnie cienkie druciki mogą także kaleczyć ciała zwierząt, np. leżących na plaży fok.
Należy pamiętać, że w świetle prawa lampiony są bezzałogowymi statkami powietrznymi i ich wypuszczanie poza zasięg wzroku jest naruszeniem przepisów prawnych. Według Prawa Lotniczego osoba, wykonująca lot przy użyciu statku powietrznego, narusza przepisy oraz podlega karze pozbawienia wolności do lat 5. Jeżeli robi to nieumyślnie, grozi jej kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Apel o zaprzestanie wypuszczania lampionów podtrzymuje również straż pożarna. Niekontrolowane i do tego latające źródła ognia są szczególnym zagrożeniem dla pobliskich łąk i lasów. Lampiony mogą osiąść także na terenach zabudowanych, wysokich budynkach, wieżowcach, kościołach, a także dachach domów czy podwórkach. Najrozsądniejszym rozwiązaniem w tej sprawie byłoby wprowadzenie zakazu sprzedaży lampionów, o co już w Polsce wnioskował Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej. Jednak bez żadnego efektu. Podobne przepisy obowiązują w Austrii i niektórych niemieckich landach.
Częstym przewinieniem plażowiczów jest nielegalne rozpalanie ognisk, a do wzniecenia i podtrzymania ognia używają wszystkiego, co znajdą pod ręką – tłumaczy Monika Łaskawska-Wolszczak z WWF Polska. - Drewna na plaży jednak brakuje. Z relacji Błękitnego Patrolu WWF wynika, że głównym paliwem stała się faszyna, czyli cienkie, powiązane ze sobą gałęzie, zabierane z umocnień wydmowych.
Za wzniecenie ognia w miejscu do tego nieprzeznaczonym grozi kara grzywny od 50 złotych do nawet 5 tysięcy złotych. Do tego zazwyczaj dochodzi mandat za zaśmiecanie oraz picie alkoholu w miejscu publicznym. Mimo to proceder palenia ognisk ma się nadal „dobrze”. Po każdym z nich zostają duże ilości śmieci - głównie butelki i opakowania po jedzeniu, a także pozostałości po palenisku.
Ogniska są również utrapieniem służb porządkowych zajmujących się czystością na plażach. Mimo zakazu i wysokich mandatów, na wybrzeżu nadal nie brakuje miłośników zabaw przy ogniu. WWF przypomina, że aby legalnie rozpalić ognisko, należy uzyskać odpowiednią zgodę od Dyrektora Urzędu Morskiego. O taką zgodę występują głównie hotele, organizacje oraz stowarzyszenia, jednak mogą się o nią starać również osoby prywatne. Nie powinno się jednak palić ognisk na plażach. Warto skorzystać z miejsc do tego wyznaczonych, które są zlokalizowane w pobliżu brzegu.
Inną niebezpieczną zabawą jest wciąż modne wypuszczanie lampionów na plażach, które jako otwarte źródło ognia stanowią zagrożenie pożarowe. W zależności od warunków atmosferycznych mogą być przenoszone na odległość kilku kilometrów i na wysokość nawet kilkuset metrów. Lampiony są szczególnie niebezpieczne w okresie suszy i upałów. Czas wypalania się paliwa w lampionie oraz tor lotu przemieszczającego się przedmiotu jest nie do przewidzenia. Niestety często dochodzi do zapalenia się materiału tworzącego powłokę lampionu. Niemożliwe do kontrolowania, często jeszcze palące się resztki spadają na ziemię. Powstałe w taki sposób odpady mogą być przenoszone przez wiatr na duże odległości, zaśmiecając środowisko.
Do skutków, jakie niesie za sobą wypuszczanie lampionów, należy dodać negatywny wpływ, jaki lampiony mogą mieć na florę i faunę – dodaje Monika Łaskawska-Wolszczak. - Wewnętrzna konstrukcja lampionów składa się z cienkich metalowych drutów i może stanowić zagrożenie dla zwierząt. Istnieje bowiem ryzyko połknięcia ich przez zwierzę lub zaplątania się w nie. Ornitolodzy uważają również, że lampion może płoszyć ptaki. Jeśli zawiśnie na drzewie, odstrasza gniazdujące w pobliżu ptaki, które mogą porzucić swój lęg, bo będą bały się zawieszonego na drzewie odpadu. Tym samym tak zwane „lampiony szczęścia” są nieszczęściem zwierząt. Resztki lampionów są często zjadane przez zwierzęta, które w ten sposób uszkadzają sobie układ pokarmowy. Co więcej, szczególnie cienkie druciki mogą także kaleczyć ciała zwierząt, np. leżących na plaży fok.
Należy pamiętać, że w świetle prawa lampiony są bezzałogowymi statkami powietrznymi i ich wypuszczanie poza zasięg wzroku jest naruszeniem przepisów prawnych. Według Prawa Lotniczego osoba, wykonująca lot przy użyciu statku powietrznego, narusza przepisy oraz podlega karze pozbawienia wolności do lat 5. Jeżeli robi to nieumyślnie, grozi jej kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Apel o zaprzestanie wypuszczania lampionów podtrzymuje również straż pożarna. Niekontrolowane i do tego latające źródła ognia są szczególnym zagrożeniem dla pobliskich łąk i lasów. Lampiony mogą osiąść także na terenach zabudowanych, wysokich budynkach, wieżowcach, kościołach, a także dachach domów czy podwórkach. Najrozsądniejszym rozwiązaniem w tej sprawie byłoby wprowadzenie zakazu sprzedaży lampionów, o co już w Polsce wnioskował Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej. Jednak bez żadnego efektu. Podobne przepisy obowiązują w Austrii i niektórych niemieckich landach.