Naukowcy SGGW chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z przedsiębiorcami. Lubią, gdy efekty ich badań są wykorzystywane w praktyce. Zdarza się też, że swoje umiejętności i talenty pedagogiczne wykorzystują do pomocy ludziom z odległych zakątków globu.

Dr hab. Antoni Pluta, prof. SGGW z Wydziału Nauk o Żywności oraz dr inż. Andrzej Janicki z Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji zaangażowali się w program wolontariatu Polish Aid. Jest on organizowany i finansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w ramach fundacji Nauka dla Rozwoju kierowanej przez dra Wiesława Ptacha, również pracownika SGGW. W minionym roku naukowcy dwukrotnie wyjechali do tanzańskiego Tengeru, by przez niemal dwa miesiące uczyć miejscową ludność technologii wytwarzania serów.
Tengeru jest niewielką miejscowością położoną na północnym wschodzie kraju. Funkcjonuje tam rolnicza szkoła wyższa, a przy niej – mała mleczarnia zbudowana jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. Celem wizyty gości z SGGW było nauczenie miejscowej ludności wytwarzania sera. Ze względu na małą ilość mleka przeznaczonego na ten cel – większość otrzymanego surowca sprzedawana jest bezpośrednio mieszkańcom, a resztę prostymi metodami przetwarza się na zsiadłe mleko, masło i jogurty – zaproponowano chałupniczą metodę produkcji. Wyrób nazwany Tangaru cheese powstał z połączenia technologii produkcji sera tylżyckiego i oscypka. To ser dojrzewający, półtwardy lub twardy. Można go otrzymać nawet w bardzo trudnych warunkach afrykańskich. Jest gotowy do spożycia już po tygodniu, a uwędzony i zapakowany może być przechowywany w warunkach chłodniczych nawet kilka miesięcy. Technika jego wytwarzania jest na tyle prosta, że mogą zaadaptować ją także miejscowi farmerzy, do czego zostali przeszkoleni. Nasi pracownicy wygłosili również referaty dla studentów i pracowników dydaktycznych miejscowej uczelni. Tematyka prelekcji dotyczyła przetwórstwa, bezpieczeństwa i oceny jakości mleka.

Naukowcy deklarują chęć powrotu do Tanzanii, jeśli nadarzy się taka sposobność. Następnym razem chcieliby uruchomić stare urządzenia mleczarskie, które dają możliwość przerabiania kilkuset litrów mleka dziennie, i zastosować je do produkcji serów typu gouda albo mozzarella. Aby było to opłacalne, potrzeba większej ilości surowca – stąd plany na szkolenia z zakresu oceny mleka i rozważanie uruchomienia skupu mleka od miejscowej ludności.

Katarzyna Wolanin