W dzieciństwie, zamiast słodkich różowych sukienek, wybierałam spodnie. Nie rysowałam księżniczek, ale żaby. Nie zbierałam różowych kucyków tylko kolekcjonowałam puszki. Zamiast bawić się lalkami, budowałam szałasy… A teraz? – patrzę na świat przez różowe okulary. Lubię żelki, ale tylko różowe. Wychodzę ze sklepu w różowym swetrze z jednorożcem. Zakładam różową bieliznę i zasypiam w różowej pościeli... Kalina Bańka 

Tworzę prace na pełnym freestyle’u

Z Kaliną Bańką, artystą szkła, rozmawia Anita Bialic

Anita Bialic: Skąd się wzięła Kelly Bubble?

Kalina Bańka: Kiedyś ze znajomymi dla żartu przetłumaczyliśmy swoje imiona i nazwiska na język angielski. Kelly Bubble brzmiało wyjątkowo dobrze, więc zaczęłam używać angielskiego tłumaczenia swojego nazwiska jako pseudonimu artystycznego. Zrezygnowałam z niego, kiedy zupełnie przypadkiem stworzyłam markę dla małych i dużych miłośników zwierząt z autorskimi wzorami na tkaninach.

 

Artystka szkła projektująca ubranka dla czworonogów?!

   – To nie są ubranka... Zderzenie się z rzeczywistością po skończeniu uczelni nie było dla mnie łatwe. Nie chciałam robić aniołków i kotków ze szkła, więc musiałam wymyślić coś, co sprawi mi przyjemność. Na swój fanpage na facebooku dodałam ręcznie malowany ceramiczny talerz i filiżankę z wizerunkiem buldoga. I tak się zaczęło. Znalazłam grupę odbiorców, która mnie zmobilizowała do dalszego działania. A gdy natrafiłam na firmę drukującą wzory na tkaninach, zaczęłam projektować poduszki, torby oraz różne gadżety z moimi grafikami.

 

Większość prac realizuje Pani w technice witrażu. Ołów, który łączy fragmenty szkła, jest zupełnie niewidoczny…

   – Ołów nie jest dla mnie istotnym elementem całości pracy; jest zupełnie niezauważalnym dodatkiem. Najważniejsza jest dla mnie warstwa graficzna i malarska, a przede wszystkim proces nakładania kolorów na szkło i utrwalanie ich w piecu, warstwa po warstwie. Niektóre moje szkła są wypalane dwadzieścia, trzydzieści razy…

Fascynuje mnie wykorzystanie techniki klasycznego witrażu do wykonywania swoich „graffiti” na szklanej tafli. Inspiruje mnie ulica i street art. Elementy sztuki ulicznej są często obecne w moich pracach.

 

Wymyśla Pani komiksy i potem je „maluje” na szybie, talerzu, pojemniku zamiast na papierze…

   – Nie nazwałabym swoich prac komiksami. Są to raczej fragmenty zabawnych historii, które mają nam poprawić humor podczas picia herbaty czy jedzenia śniadania…

Papier nie daje mi tylu możliwości tworzenia, co szkło czy ceramika. Te dwie materie są wciąż dla mnie nieprzewidywalne; przez cały czas uczą mnie czegoś nowego i zaskakują. Papier jest zbyt oczywisty, a przez to nudny.

 

Jest pani bardzo charakterystyczna: różowe włosy, ubranie, chropowaty głos. I zawsze  w towarzystwie buldożki Jasi…Czy to świadoma manipulacja swoim wizerunkiem? – trudno nie zauważyć Kaliny Bańki nawet w największym tłumie.

   – Jako nastolatka uwielbiałam być w centrum uwagi; byłam jeszcze bardziej kolorowa i prowokowałam swoim wyglądem prawie każdego przechodnia. Z czasem zaczęło mnie to denerwować… Czy manipuluję swoim wizerunkiem? – nie sądzę. A jeśli takie sprawiam wrażenie, to z całą pewnością nie jest to moim zamierzonym celem… A Jasię zaadoptowałam niecałe dwa lata temu i nie wyobrażam sobie bez niej życia.

 

Po zakończeniu studiów na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu, podjęła Pani pracę jako pracownik dydaktyczny na tym wydziale. Czy praca na uczelni nie ograniczy, nie „obetnie skrzydeł” młodej artystce, odnoszącej sukcesy w różnych konkursach, zapraszanej na wystawy?

   – Bardzo lubię swoją pracę i odnoszę wrażenie, że dodaje mi skrzydeł… Praca na uczelni stwarza  wiele możliwości i pozwala mi się rozwijać. Mogę korzystać z dobrze wyposażonego warsztatu, a praca ze studentami napędza mnie i inspiruje.

 

„Różowy jest sexi” w Galerii BB w Krakowie to druga Pani indywidualna wystawa po projekcie #BAŃKA w Galerii SiC! We Wrocławiu. Dlaczego różowy jest seksi?

   – Od kilku lat w moich pracach przeważa kolor różowy. I chociaż większość ludzi nie przepada za tym kolorem, ja sama kiedyś też go nie lubiłam, to teraz nie potrafię się od niego uwolnić... Chociaż całą koncepcję wystawy mam w głowie, to jest ona jednak bardzo spontaniczna, chaotyczna; tworzę prace na pełnym freestyle'u. Nie ma tu żadnych wymyślnych koncepcji – moja wystawa w Galerii BB ma po prostu cieszyć oko, przyklejać uśmiech na twarzy i przesłodzić widza jak tylko się da…

Czy ta wystawa będzie zakończeniem jakiegoś etapu, a może początkiem czegoś nowego? Sama nie wiem, nie chcę niczego deklarować, ale kto wie...?

Kalina Bańka

Dyplom na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, 2013. Po zakończeniu studiów zatrudniona jako pracownik dydaktyczny na tym wydziale w Pracowni Szkła w Architekturze oraz w Pracowni Podstaw Witrażu.

Otrzymała liczne stypendia i nagrody, m.in.: Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za wyróżniające osiągnięcia w nauce, 2011; Stypendium Prezydenta Wrocławia w Dziedzinie Kultury i Sztuki dla młodych, utalentowanych Wrocławian, 2011/2012, 2012/2013; Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za wyróżniające osiągnięcia w nauce oraz Stypendium Rektora dla najlepszych studentów Akademii Sztuk Pięknych im. E. Gepperta we Wrocławiu, 2012/2013; Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Młoda Polska”, 2014.

I miejsce w konkursie Szkła Zwieseler Kölbl 2015, Centrum Kultury, Zwiesel, Niemcy, 2015; finalistka Międzynarodowego Konkursu Szkła "Stanislav Libensky Award 2012”, Praga, Czechy; nagroda specjalna w międzynarodowym konkursie szkła “Sanssouci Junior Glass Match”, Karlovy Vary, Czechy, 2012.

Udział w 4 wystawach indywidualnych w Polsce oraz w 45 wystawach zbiorowych w Polsce, Niemczech, Czechach i Słowacji.

Interesują ją zjawiska popkultury. Tworzy grafiki, obrazy, obiekty ze szkła. Zajmuje się projektowaniem i ilustracją.  

Dziękujemy Polskim Fabrykom Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” S.A. za przekazanie artystce, Kalinie Bańce, kolekcji porcelany New Atelier, dla potrzeb realizacji projektu „Różowy jest sexi”.