Największa sieć franczyzowych lodziarni w Polsce – Lody Bonano – nie zwalniają tempa. Obecnie poszukują partnerów zainteresowanych otwarciem lokali pod ich szyldem w miejscowościach, w których marka była już wcześniej obecna, ale z różnych względów umowa franczyzowa nie została przedłużona i w efekcie punkty zostały zamknięte.

Jak wyjaśnia Aneta Iwanicka, odpowiedzialna za rozwój sieci, choć Lody Bonano posiadają najwięcej lodziarni franczyzowych w kraju – w tym roku było to ponad 230 punktów, a oferowane przez nie produkty cieszą się niesłabnącą popularnością wśród konsumentów, jednak czasami zdarza się i tak, że przedsiębiorca decyduje o zamknięciu lodowego biznesu.


Wśród powodów takiej sytuacji przedstawicielka marki wymienia w szczególności: względy osobiste, źle wybraną lokalizację, brak rentowności czy wypowiedzenie umowy najmu lokalu.

- Skala zjawiska nie jest oczywiście niepokojąca i jest to rzecz zupełnie zrozumiała i naturalna. Nowych lodziarni wciąż przybywa a zainteresowanie ze strony potencjalnych franczyzobiorców systematycznie rośnie, ale zależy nam na tym, aby Lody Bonano wróciły do miejsc, w których w poprzednich sezonach były obecne - zauważa.

Aneta Iwanicka podkreśla, że prowadząc własną lodziarnie, tak jak w przypadku każdego biznesu, trzeba być cierpliwym, nie zniechęcać i się i nie tracić zapału.

- Czasami wystarczy zmiana lokalizacji, poprawa zarządzania lub modyfikacja własnego nastawienia, aby firma zaczęła przynosić spodziewane dochody. Rozwiązanie umowy to ostateczność dlatego zawsze warto w pierwszej kolejności poszukać nowych rozwiązań, które pomogą zwiększyć rentowność przedsięwzięcia – dodaje.

Duże zainteresowanie współpracą franczyzową z Lodami Bonano, przedstawiciele firmy tłumaczą przede wszystkim atrakcyjnymi warunkami – niskim kosztem comiesięcznej opłaty franczyzowej, możliwością wyłączności w mieście do 30 tysięcy mieszkańców oraz popularnością, kultowych już lodowych świderków.

Istnieje kilka wariantów franczyzy – od samodzielnej lodziarni, poprzez wydzielenie strefy lodowej w istniejącym lokalu gastronomicznym, stworzenie „Lodowej wyspy” w galerii handlowej, po mobilny punkt - „Lodobus”. Koszt uruchomienia własnej lodziarni nie przekracza zwykle 50 tysięcy złotych wraz z remontem i dostosowaniem lokalu oraz zakupem maszyn i akcesoriów.

- Jak wynika z naszych obserwacji i analiz średni czas zwrotu z poniesionych nakładów jest wyjątkowo krótki - to okres od 2 do 5 miesięcy. Ale warto mieć na uwadze, że nie dokonujemy tej inwestycji co roku, ale raz – w momencie uruchomienia działalności. Dzięki czemu już od samego początku kolejnego sezonu lodziarnia może przynosić już tylko dochody – dodaje Aneta Iwanicka.

Zainteresowani nawiązaniem współpracy mogą przy tym liczyć na pełne wsparcie ze strony sieci, szkolenia, pomoc w wyborze lokalu, stworzenie niezbędnych projektów w celu uruchomienia działalności, doradztwo w zakresie prowadzenia lodziarni, sprzedaży i marketingu, a także opiekę marketingową w postaci ogólnopolskich kampanii reklamowych i działań promocyjnych.